Burmistrz myśli o wymianie młodzieży i uważa, że koszty podróży nie będą istotne ponieważ liczy na dofinansowanie zewnętrzne, choć jeszcze nie jest w stanie nazwać jego źródła jest przekonany, że pieniądze się znajdą po polskiej lub gruzińskiej stronie. Kordian Kolbiarz liczy także na współpracę gospodarczą. Mimo, że zdaje sobie sprawę, że Nysie daleko do potencjału Batumi wierzy, że Gruzini będą inwestować nad nyskim jeziorem z "sentymentu".
Według burmistrza Nysy to ważna motywacja nowych przyjaciół z nad Morza Czarnego. Kolbiarz jest przekonany także, że udało mu się zaskarbić sympatię Gruzinów, jednak rozumie, że wstępna umowa jaką udało mu sie podpisać to dopiero zapowiedź współpracy ponieważ w Batumi za kilka tygodni odbywają się wybory, więc może się okazać, że przyjdzie mu kontynuować rozmowy z nową ekipą rządzącą miastem.
Nie wszyscy radni podzielają entuzjazm przewodniczącego Nakoniecznego. Piotr Wojtasik z Ligii nyskiej ma wątpliwości czy Nysa ma szansę stać się "punktem przeładunkowym' z Gruzji na zachód Europy. Radny podkreśla, że byłby szczęśliwy widząc gruzińskie inwestycje na jeziorem, ale jednocześnie żartuje, że masowce nie dopłyną do jeziora nyskiego i nie wyładują towarów na plaży NOR, tym bardziej, że Nysa mimo budowanej obwodnicy nie jest w dobrym położeniu komunikacyjnym i nie posiada potencjału tranzytowego dla towarów ze wschodu.
Jednocześnie radny zauważa, że budując nowe partnerstwa Gmina kierowana przez Kolbiarza doprowadza do zaprzepaszczenia już istniejących kontaktów dotyczących europejskich twierdz, w które mocno zaangażowana była była dyrektor NDK Janina Janik. Radny Wojtasik mówi, że trudno mu uwierzyć, że burmistrz chce zrezygnować z takiej współpracy.
Trzeba dodać, że współpraca ta umożliwiła Nysie jako jedynemu partnerowi z Polski wejść do grupy największych i najbardziej aktywnych obiektów fortecznych w Europie, w których skład wchodziły fortyfikacje z Forte Marghera z Wenecji, Brytyjski Fort Amherst , Soumelinna z Finlandii, Paola z Malty, dziesiątki fortyfikacji holenderskich zrzeszonych w New Dutch Waterline, fortyfikacje francuskie, niemieckie, litewskie, węgierskie i inne. Łącznie ok 40 partnerów.
Piotr Wojtasik podkreślił także, że Folk Fiesta, której już nie ma, a którą organizowała Janina Janik mogła być nyskim produktem turystycznym. Niestety według radnego Nysa w dalszym ciągu produktu turystycznego nie posiada i niestety zaczynanie w kółko od nowa niczego pozytywnego nie przyniesie.
Zapytana o zdanie na ten temat była dyrektor NDK Janina Janik, a obecnie prywatny przedsiębiorca, mówi, że marnotrawienie dorobku poprzedników to zwykłe barbarzyństwo, które nie ma nic wspólnego z gospodarnością i nie będzie służyło miastu. Choć trudno zaakceptować taką postawę nowych władz Nysy, dość łatwo ja wytłumaczyć. Do współpracy na poziomie europejskim potrzebna jest wiedza merytoryczna z zakresu turystyki kulturowej i doświadczenie w zarządzaniu fortyfikacjami, a niestety ludzie z doświadczeniem wyniesionym z urzędu pracy takimi nie dysponują. Dodatkowo trzeba znać języki obce w stopniu zaawansowanym, a przynajmniej język angielski, który jest podstawowym narzędziem podczas konferencji partnerskich, a z tym jak się domyślam w UM jest krucho - kontynuuje Janina Janik.
- Konferencje fortyfikacyjne w ramach Projektów unijnych w jakich mieliśmy szansę jako Twierdza Nysa uczestniczyć, to spotkania merytoryczne. Każdy z uczestników musi wystąpić z prezentacją, brać udział w dyskusji, odpowiadać na pytania. W ekipach partnerów są inżynierowie, specjaliści od renowacji, menadżerowie i autorzy publikacji naukowych o turystyce kulturowej. To raczej nie jest miejsce dla samorządowców. - kwituje Janik.
więcej w materiale wideo...
Napisz komentarz
Komentarze