Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 18 kwietnia 2024 04:49
Reklama

Sieć Piotr i Paweł rezygnuje ze sprzedaży żywego karpia

Sieć dołącza do kampanii Klubu Gaja „Jeszcze żywy KARP”. Sprzedaż żywych karpi to peerelowski i przestarzały zwyczaj, który powoduje ogromne cierpienie tych zwierząt. Zmiana społeczna to długofalowy proces. Po wielu latach kampanii Klubu Gaja  – nagłaśniania problemu, budowania poparcia społecznego i doprowadzenia do zmiany prawa coraz więcej sklepów rezygnuje z takiej formy sprzedaży. Klientom oferują karpia z lodu czy w płatach. To już trend.
Sieć Piotr i Paweł rezygnuje ze sprzedaży żywego karpia

Klub Gaja co roku apeluje do konsumentów by nie kupowali żywych karpi i reagowali w sklepach na ich złe traktowanie i cierpienia. Karpie chroni ustawa o ochronie zwierząt. Sąd Najwyższy w 2016 r. potwierdził, że przetrzymywanie ryb bez wody jest znęcaniem się nad nimi. Każdy z nas może pomóc tym zwierzętom reagując na ich cierpienie i zgłaszając naruszenie prawa na policję, a także wysyłając listy lub maile do sklepów, by zrezygnowały ze sprzedaży żywych karpi.

Jacek Bożek z Klubu Gaja podkreśla – „Zmiana w podejściu do karpia, sprzedawanego żywcem przed świętami  nabrała tępa i rozmachu. Coraz więcej konsumentów reaguje na fatalne warunki w jakich przebywa i jest transportowany żywy karp. To efekt wielu działań podejmowanych w ostatnich latach przez organizacje, prawników i obywateli. Bardzo jestem zadowolony, że kampania „Jeszcze żywy KARP”, którą Klub Gaja prowadzi od wielu lat ma następców i sojuszników. Powoli, ale jednak, zbliża się koniec bezsensownych cierpień żywego karpia przed świętami”.

Rezygnacja ze sprzedaży żywych karpi przez Piotra i Pawła jest niezmiernie ważna, gdyż podjęła ją polska sieć sklepów.

Aleksander Rosa, rzecznik prasowy sieci Piotr i Paweł, wyjaśnia – „ Żywcem nas nie weźmiecie to hasło sieci Piotr i Paweł, które ma bezpośrednio nawiązywać do kampanii „Jeszcze żywy Karp” prowadzonej przez Klub Gaja. Sieć Piotr i Paweł rezygnuje we wszystkich własnych sklepach ze sprzedaży żywego karpia. Ponadto chcemy zachęcać naszych klientów do wejścia na stronę www.jeszczezywykarp.pl  i pogłębienie wiedzy dotyczącej humanitarnego traktowania zwierząt. Piotr i Paweł jest polską siecią sklepów, tym ważniejsze jest dla nas podkreślenie, że spożywanie karpia w okresie świątecznym to niezwykle ważna tradycja w większości polskich domów, co doskonale rozumiemy. Do uśmiercenia karpi można jednak podejść w bardziej humanitarny sposób. Dlatego zdecydowaliśmy się dołączyć do akcji Klubu Gaja i zakomunikować to naszym klientom”.

Żywego karpia nie kupimy także w Lidlu i Biedronce (od lat nie prowadzą takiej sprzedaży) oraz w sieci Bi1, która w zeszłym roku zrezygnowała z takiej sprzedaży. W tym roku podobną decyzję podjęły sieci Auchan oraz Selgros Cash and Carry, które wycofały sprzedaż żywego karpia z części sklepów.Niestety nadal żywy karpie sprzedaje m.in. Kaufland, Carrefour i Tesco. To my konsumenci możemy zmienić los karpi, które traktowane są jak przedmioty, przerzucane z pojemnika do pojemnika, kaleczone i sprzedawane w plastikowych reklamówkach pozbawionych wody. Im więcej klientów napisze listy do sklepów z apelem o wycofanie sprzedaży żywych karpi, tym szybciej sklepy podejmą taką decyzję.

***

Klub Gaja od początku swojej działalności występuje przeciwko męczeniu żywych karpi w okresie przedświątecznym. Konsekwentne działania kampanii „Jeszcze żywy KARP” doprowadziły do zmiany w  ustawie o ochronie zwierząt, a także do nagłośnienia problemu. Co roku, Klub Gaja stara się informować obywateli, handlowców, producentów i konsumentów o możliwościach zaprzestania zadawania rybom zbędnego cierpienia. Dzięki otwarciu debaty społecznej, zaangażowaniu w kampanię ludzi ze świata kultury, mediów, urzędników i obywateli, problem został zauważony i nagłośniony. Coraz więcej sklepów rezygnuje ze sprzedaży żywych karpi, a konsumenci wybierają karpie z lodu czy w płatach. 

Początki kampanii sięgają… roku 1976. Pierwszy karp został uratowany przez założyciela Klubu Gaja – Jacka Bożka, który zabrał go z wanny w domu rodziców i wypuścił na wolność. Tak narodził się pomysł na kampanię „Jeszcze żywy KARP”, która w 1998 r. została przekształcona w szeroką kampanię społeczną Klubu Gaja. Tradycja zakupu żywego karpia wzięła się z niedostatków PRL z lat 50. Była to jedyna świeża ryba sprzedawana wprost z aut, dowożona do fabryk, na kilkanaście dni przed Wigilią - trafiała do wanny, gdyż nie było wtedy lodówek. Praktyka ta utrzymuje się nadal. Co roku tony karpi transportowanych i sprzedawanych jest często bez wody, w stłoczeniu. Ryby pakuje się żywcem do folii, waży i okleja ceną, zanim trafią do domów gdzie są nieumiejętnie zabijane.

Klub Gaja pierwszy zwrócił uwagę na los karpi zabijanych na ulicach, na oczach przechodniów oraz dzieci. Organizowaliśmy akcje i happeningi. Wysyłaliśmy co roku listy i petycje do administracji publicznej o przestrzeganie istniejącego prawa, które zaczęły odnosić skutek. Zwiększono kontrolę weterynaryjną i handlową w punktach sprzedaży na tyle, by zabijanie ryb odbywało się nie na oczach klientów oraz by trudnili się tym sprzedawcy przeszkoleni do wykonywania takich czynności. Jednak podstawowy zapis obowiązującej wtedy ustawy o ochronie zwierząt nie chronił ryb. Dlatego dążyliśmy do rozwiązania tego problemu.

Długofalowe działania doprowadziły do zmiany prawa. W 2009 r. Sejm, na wniosek Klubu Gaja, znowelizował Ustawę o ochronie zwierząt. Zmieniony art. 2 wskazuje teraz, iż ustawa chroni także ryby, tak jak wszystkie kręgowce, które odczuwają ból, strach i stres. Pakowanie żywych ryb do foli, trzymanie w stłoczonych i w zbyt małych basenach i inne przypadki mogą być teraz zgłaszane m.in. do inspekcji weterynaryjnej czy na policję.

W kolejnych latach Klub Gaja skupił się na konsumentach, by nie kupowali żywych karpi. Zaangażowanie publicysty i kucharza Roberta Makłowicza w kampanię zwiększyło społeczne zainteresowanie tym tematem. Kampanię wsparli aktorzy: Magdalena Różczka, Julia Pietrucha, Magdalena Popławska i Bartłomiej Topa.  W 2011 r. wyłączyli się do kampanii opowiadaniem - Olga Tokarczuk i miniaturą dramatyczną - Artur Pałyga. W 2013 r. do kampanii dołączyli aktorzy: Magdalena Cielecka, Maja Ostaszewska, Olga Frycz, Magdalena Kumorek, Maja Bohosiewicz oraz Marek Kaliszuk i Daniel Wieleba, a także urzędnicy państwowi, ludzie mediów i matki z dziećmi.

W listopadzie 2014 r. odbyło się pierwsze szkolenie policjantów na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach oraz Komend Miejskich i Powiatowych Policji Garnizonu Śląskiego zapoznali się z przepisami ustawy o ochronie zwierząt, jej praktycznym stosowaniem i egzekwowaniem, udziałem organizacji społecznej w postępowaniu.

Wreszcie, w styczniu 2016 r. Sąd Najwyższy stanął w obronie karpi i wydał orzeczenie uchylające wyroki sądów niższej instancji, które uznały, że przetrzymywanie ryb bez wody nie jest znęcaniem się nad nim. To był przełomowy krok w polepszeniu losu karpi! Sąd Najwyższy powiedział także, że (…) oba Sądy w sposób nieprawidłowy interpretują charakter prawny czynu zabronionego znęcania się nad zwierzętami z art. 35 ust. 1a ustawy (…) „ryby, co nie ulega wątpliwości, są kręgowcami i w związku z tym, jak wskazał ustawodawca, są zdolne do odczuwania cierpienia i podlegają ochronie przewidzianej w ustawie o ochronie zwierząt na równi z innymi zwierzętami kręgowymi oraz wymagają humanitarnego traktowania”.
 
W 2017 r. dzięki interwencji i listowi otwartemu Klubu Gaja oraz Kancelarii adw. Karoliny Kuszlewicz nie wprowadzono proponowanej zmiany w projekcie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która zdecydowanie pogorszyłaby standardy ochrony karpi. Za znęcanie uważa się „transport żywych ryb lub ich przetrzymywanie w celu sprzedaży bez dostatecznej ilości wody uniemożliwiającej oddychanie”. Przepis ten wymagał zamiany słowa „uniemożliwiającej” na „umożliwiającej”. Tymczasem projekt w ogóle usunął „wodę”.

Zmiana społeczna to długofalowy proces, dlatego Klub Gaja konsekwentnie, co roku zwraca uwagę opinii publicznej na niepotrzebne cierpienie karpi w okresie przedświątecznym, zachęca konsumentów do świadomych wyborów i nie kupowania żywych karpi.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: JeandeneisseTreść komentarza: Polska stała się drugą Ukrainą. Tam jak nie dasz w łapę to nie zdasz matury. Nawet prawa jazdy...Data dodania komentarza: 03.04.2024, 23:23Źródło komentarza: Afera w Collegium Humanum. Kto z Nysy?Autor komentarza: JeandeneisseTreść komentarza: Wszędzie kradną...Data dodania komentarza: 03.04.2024, 23:11Źródło komentarza: Halę Nysa najlepiej posprząta rodzina za 20 tys./ miesiąc.Autor komentarza: Oj ta, Chu* tamTreść komentarza: Kolbiarzowi to nie przeszkadza, takie akcje jak z marciniakiem w ARN to pikuś przy tym co wyprawia herr prezes - nadworna firma budowlana MTM budownictwo mieli dziesiątki miionów. Zelent to drobne na waciki.Data dodania komentarza: 21.03.2024, 13:44Źródło komentarza: Adam Zelent - radny czy przedsiębiorca?Autor komentarza: jjTreść komentarza: Akurat Jasiu ma wykształcenie muzyczne: poza PSM ukończył wyższe studia z reżyserii dzwieku, zajmował sie zawodowo organizacją koncertów np Ewy Farny czy Haliny Młynkowej. Braky wykształcenia zarzucić mu nie mozna natomiast cała sprawa wyglada conajmniej nieelegancko.Data dodania komentarza: 19.03.2024, 22:23Źródło komentarza: Czy sprzątanie Hali Nysa pod nadzorem radnego Zelenta, to dobry interes?Autor komentarza: nYSATreść komentarza: ALE WSTYDData dodania komentarza: 08.03.2024, 13:05Źródło komentarza: Płeć piękna z tytułami MBA z Collegium Humanum - to dyrektor ds. Ekonomicznych w AKWA, księgowa w ARN...Autor komentarza: NysaTreść komentarza: Po co im dyplom w języku angielskim skoro nawet nie znają tego języka .Data dodania komentarza: 08.03.2024, 11:11Źródło komentarza: Płeć piękna z tytułami MBA z Collegium Humanum - to dyrektor ds. Ekonomicznych w AKWA, księgowa w ARN...
Reklama
Reklama