- To było dawno, wlazłem tam i zrobiłem to niepotrzebnie z głupoty. Odkąd rodzice się rozstali, w głowie mi się pokręciło. Żałuje tego, co zrobiłem - tak swoje motywy wyjaśniał oskarżony.
Tak brzmiały zeznania 76-letniego sprzedawcy ofiary napadu:
- Około godziny 14, oskarżony wszedł do sklepu jako klient i zainteresował się różnymi przedmiotami. W pewnym momencie poprosił o doradztwo w zakupie. Nagle wyciągnął rękę z kieszeni i przyłożył mi nóż do gardła. Zażądał wydania pieniędzy z kasy. Jeszcze zabrał tę waginę - zeznawał pokrzywdzony.
Na trop Daniela D., który napadł na sex shop, śledczy wpadli bardzo szybko. Sama rozprawa trwała tylko kilkadziesiąt minutach sąd przesłuchał wszystkich świadków i skazał oskarżonego na 5 lat więzienia.
Oskarżony przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Oskarżony, który był już wcześniej karany. Oprócz kary pozbawienia wolności skazany będzie musiał oddać skradzione pieniądze. Wyrok jest nieprawomocny.
Napisz komentarz
Komentarze