Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 17 czerwca 2025 03:58
Reklama

Kto pobił Kameruńczyka, sąd nie miał wątpliwości, choć świadkowie mieli

Do zdarzenia doszło pięć lat temu przy ulicy Wrocławskiej w Brzegu. Przed Sądem Okręgowym w Opolu zasiadło dwóch oskarżonych o pobicie. Według Prokuratury Rejonowej w Brzegu i Sądu w Opolu obaj są winni
Kto pobił Kameruńczyka, sąd nie miał wątpliwości, choć świadkowie mieli

Nie wiadomo kto był drugi?

Jeden z oskarżonych przyznał się do winy. Dawid K. jest dobrze znany brzeskiej policji. To recydywista, który ma na swoim koncie długą listę wyroków. Do sądu był doprowadzany przez policję, ponieważ przebywał w areszcie z powodu innego przestępstwa.

Drugi z oskarżonych to Kamil, K, nigdy wcześniej nie karany, aktywny sportowiec. Od 12 lat trenuje Futbol Amerykański, grał w klubach w Opolu, we Wrocławiu, w Sopocie i Gdańsku. Jest przedsiębiorcą i ma własną dobrze prosperująca firmę, jego narzeczona spodziewa się dziecka. Nie przyznaje się do udziału w bójce i na swoją obronę przedstawił świadków, którzy zgodnie twierdzą, że w dniu pobicia Kameruńczyka, przebywał w Gdańsku, gdzie jego firma wykonywała prace specjalistyczne przy pielęgnacji drzew. 

Sędzia pominął zeznania, narzeczonej Kamila, jego ojca, a nawet oświadczenie właścicielki pensjonatu, która potwierdziła, że Kamil. K. mieszkał w tym dniu w jej pensjonacie.

Jedyny dowód na winę Kamila K. to zeznanie pierwszego z oskarżonych, recydywisty Dawida K., które złożył w toku postepowania w prokuraturze. Co zaskakujące Dawid K. wielokrotnie wycofywał swojej zeznanie przed sądem wyjaśniając podczas procesu, że ten którego wskazał prokuratorowi, czyli Kamil K. nie ma nic wspólnego z pobiciem.

Podczas jednej z rozpraw na pytania adwokata Wojciecha Bugaja, oświadczył, że składając wyjaśnienia w prokuraturze pomylił personalia. - To nie, że nie chcę, czy nie mogę, ale mogło tak być, mogłem pomylić te osoby - wyjaśniał Dawid K. Kamil, z który rozmawialiśmy twierdzi, że podobne oświadczenia Dawida K. powtarzały się wiele razy podczas sprawy.

Mimo to sąd nie wierzy w zeznania "przed" sądem". Ważniejsze dla sądu są te przed prokuratorem.

Obaj mężczyźni pochodzą z Brzegu i znają się jedynie przelotnie z widzenia, z racji mieszkania przed laty na jednym osiedlu. Nigdy nie byli znajomymi nie znali nawet swoich imion przed rozprawą.

Alibi

Drugi z oskarżonych Kamil K. twierdzi, że pierwszy raz o sprawie dowiedział się po wezwaniu go do prokuratury i przedstawieniu mu aktu oskarżenia. Jak wyjaśniał, w momencie gdy doszło do pobicia, przebywał w Gdańsku, gdzie prowadzi działalność gospodarczą.

Ponadto Kamil przedstawił jak wyżej opisane dowody, że nie było go w tym czasie w mieście, m.in. oświadczenie właścicielki pensjonatu, zdjęcia wykonane w tym czasie w Trójmieście z datami i lokalizacją GPS. Jak poinformował nas Kamil. K, sędzia nie zainteresował się tymi dowodami.

Do tego ani poszkodowany Kameruńczyk, ani jego żona nie rozpoznali Kamila na sali rozpraw. Co ciekawe Kameruńczyk miał 3 promile alkoholu we krwi, według naszych informacji nie był brał zupełnie bierny podczas zajścia.

Mimo tych wątpliwości sędzia skazał obu oskarżonych

Pierwszego z oskarżonych, który się przyznał skazał na kilka miesięcy więzienia, a drugiego co do którego istnieją powyżej opisane wątpliwości sędzia skazał symbolicznie na grzywnę w wysokości 2 tysięcy złotych. Czy to nie dziwne, skoro według prokuratury mieli wspólnie pobić Kameruńczyka?

Zarówno Kamil K., jak i jego adwokat byli zaszokowani uznaniem go za winnego. Zapowiadają apelację.

 

do sprawy podobnie podeszło Radio Opole - https://radio.opole.pl/100,579827,kto-pobil-obywatela-kamerunu-zagadkowy-proces-pr

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

poganiacz bydła 02.08.2022 13:45
To nie ważne, że oskarżony recydywista mógł się pomylić. Ważne, co chce kasta, bo ona zawsze zrobi to, co chce, bo ona może, tak bezrefleksyjnie, bez opamiętania i bezkarnie !!!

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: Michon do zwolnieniaTreść komentarza: Mobbing w sp.10istnieje w stosunku do uczniów i tzw.trudnych rodziców.Im się tam najwyraźniej coś myli,bo żyją z pieniędzy podatnika wielu rodziców twierdzi, że już dawno powinna wejść tam prokuratura.I mam nadzieję, że poniosą ,na czele z Michon konsekwencje.Pozbawienie prawa wykonywania zawodu ,dla takich!!!!!Niech sobie założy miernota ,jedna z drugą działalność i mobinguje na własny rachunek.W 10 uchybienie godności zawodu nauczyciela,to norma.I ludzie tego,tak nie zostawią!!!!!!Data dodania komentarza: 12.05.2025, 00:31Źródło komentarza: Czy w SP10 w Nysie, doszło do mobbingu?Autor komentarza: MMTreść komentarza: A może Kolbiarz też się leczy u Miłara?Data dodania komentarza: 23.04.2025, 10:28Źródło komentarza: Nikt w to nie uwierzy. Miłar Kokoszka - Oddawał mocz na krzyżAutor komentarza: Wielki Joe.Treść komentarza: Czas najwyższy. Cham, prymityw, uczestnik jakichś dziwacznych historii z kobietą, którą rzekomo okradł.Data dodania komentarza: 24.03.2025, 15:47Źródło komentarza: Sołtys Goświnowic Kwiatkowski odwołany 116 do 106.Autor komentarza: JJTreść komentarza: Jak zwykle, dowiemy się po czasie, jak już ktoś trafi do szpitala.Data dodania komentarza: 24.03.2025, 15:46Źródło komentarza: Woda w Nysie - może być skażona bakteriami coli - wynik 58 jtkAutor komentarza: GolemTreść komentarza: Pozbyto się bufona i nieroba , lasego na kasę , jeszcze go wyrzuca z basenu i będzie kumulacja , do łopaty gnojaData dodania komentarza: 25.02.2025, 14:52Źródło komentarza: Sołtys Goświnowic Kwiatkowski odwołany 116 do 106.Autor komentarza: KibicTreść komentarza: To się dziejeData dodania komentarza: 17.02.2025, 22:16Źródło komentarza: Goświnowice chcą odwołać sołtysa Kwiatkowskiego.
Reklama
Reklama